Gdzies na poczatku mojej blogowej przygody wspominalam, ze moja host mom ma swoj biznes, w ktorym zajmuje sie dekoracja tortow, ciast, babeczek, ciasteczek i innych takich. Juz odpoczatku zachwycalam sie nad jej praca i cudami jakimi wykonuje, a dzisiaj mialam mozliwosc byc w jej sklepie, a raczej pracowni. Tutaj jest jej strona internetowa, na ktorej mozecie zobaczyc m.in. co dokladnie wychodzi spod jej rak.
Dzisiaj natomiast, mialam mozliwosc odwiedzic jej krolestwo i sama pobawic sie troche z masa cukrowa, oraz oczywiscie zrobic kilka zdjec dla was. ;)
Ale przede wszystkim, charakteryzuje sie niezwykla prostota, jak np ta sala:
Oto, co miedzy innymi mozna bylo znalezc w srodku (poczawszy od czajnika na scianie i pieknie przydobionych ciasteczek, skonczywszy na urzekajacych akcesoriach na sprzedaz, sprowadzanych z Anglii):
Z raczkami Marty. |
Zwierzaczki. |
Dzidziusiowe rzeczy. |
Jak juz wspomnialam wczesniej, po grzecznym umyciu rak, co widac na zalaczonym obrazku:
Zabralysmy sie do przyzdabiania ciastek kolorowa masa cukrowa, w konsekwencji czego przy uzyskaniu kilku rad, cos takiego:
Udalo mi sie zamienic w cos takiego:
oraz stworzyc cos takiego:
i takiego:
Choc wydaje sie to byc trudne, w istocie jest rzecza niezwykle prosta i przede wszystkim przyjemna! My bylysmy tam tylko na chwile, wiec zrobilam dosc nieskomplikowane rzeczy, zwlaszcza, iz byl to moj pierwszy raz z fondant w reku, ale gdybym tylko siegnela do jednej z miliona szafek z roznymi rzeczami do formowania masy, tworzenia wzorkow i z gotowymi juz ozdobami... nie wyszlabym z tamtad przez dluuuuugi czas!
Ok, mysle, ze w temacie Molly Mellow na dzisiaj to wszystko i mam nadzieje, ze chociaz troche wam sie podobalo. :) Dobrej nocy i do zobaczenia wkrotce! Obiecuje zrobic porzadek z postem, ktory wam zalegam i chyba juz nawet wiem jak to uczynic. Haha. Kisses! :)
Czekamy na kolejna notke Aniu ! :)
OdpowiedzUsuńKurcze jakie cuudne! :) Wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńŁadnie nas olałaś :P
OdpowiedzUsuńNastępna notka to pewnie już po powrocie będzie :P
Przepraszam, niedlugo napisze o co chodzi i czemu sie tak dlugo nie odzywalam (z czego wcale i ja nie jestem zbyt szczesliwa). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobrze, że dałaś jakiś znak:) Już wiemy, że o nas nie zapomniałaś i W takim razie czekamy na nowe notki :)
OdpowiedzUsuńHalo, jesteś tam?
OdpowiedzUsuńŻyjesz? ;) Smakowicie to wszytsko wygląda.
OdpowiedzUsuńAniu czekamy :*
OdpowiedzUsuńfajnie nas zlałaś :/
OdpowiedzUsuńKochani, wlasnie pisze posta, zamierzam wam wszystko wyjasnic. Przepraszam za zwloke. Buziaki
OdpowiedzUsuń