sobota, 9 lipca 2011

Kolacja u Kolumbijczyka, party u francuzow i goscinnosc Marcela ;)

Sadzilam, ze juz nie zdarze nic napisac, ale pozwole sobie na ostatnie kilka slow, haha. W sumie mamy jeszcze chwilke do wyjazdu nad nasze cudne plaze, ktorych wizja mnie do siebie coraz to bardziej przyciaga (a to dobrze). ;) Jesli o przygotowania do wakacji chodzi.. zabralam zdecydowanie za duzo rzeczy. Wlasciwie zabralam wszystko i troche wiecej. A z racji, ze nie bede miala stalego dostepu do internetu, zabralam tez z milion ksiazek (do czytania i do nauki jezykow), z ktorych mam nadzieje, bede korzystac. :) Jak bedzie na miejscu, oczywiscie postaram sie napisac i pokazac tak predko jak to mozliwe. :)

Wierzycie, ze jestem w Madrycie juz dwa tygodnie? Ten czas bardzo szybko zlecial, ale na szczescie przede mna jeszcze duuuuzo dni w tym miejscu! Nie wyobrazam sobie wracac stad po dwoch tygodniach na przyklad. Czlowiek sie ledwo zaklimatyzuje, pozna miasto, ludzi, zaprzyjazni sie z krajem i musi odjezdzac. To drastyczne nawet, bym rzekla. Tym bardziej ciesze sie, ze moj pobyt tutaj dopiero sie zaczal, a do wrzesnia jeszcze baaardzo daleko!

Jesli o wczoraj chodzi.. Ostatecznie obylo sie bez clubbingu, i nawet sie ciesze z tego powodu. Na tourne po clubach wybierzemy sie kolejnym razem. :) Wczorajszy wieczor spedzilysmy z Paulina w gronie baaardzo roznych, ciekawych ludzi. Poczatkowo wybralysmy sie do parku, za Plaza de España, ktory nie mam pojecia jak sie nazywa (kiedys pojdziemy tam na dluzej bo jest naprawde piekny!), aby posiedziec, pogadac o wszystkim i ogolnie odpoczac. Kiedy zglodnialysmy, Paulina napisala smsa do swojego kolegi, ktory mieszka teraz w Madrycie, z prosba o konkretny adres jednego baru, ale dostalysmy propozycje dolaczenia do nich, na kolacje w Chueca. Oczywiscie nie zastanawialysmy sie zbyt dlugo co wybrac. :) I tak ogolnie mowiac, w Chueca spotkalysmy sie z Marcelem (Niemcem, mowiacym w czterech jezykach), ktory zaprowadzil nas do mieszkania swojego przyjaciela Kolumbijczyka (gdzie byla rowniez jedna Wloszka, haha :p). Isidro zrobil dla nas pyszna kolacje i uraczyl winem. Bylo baaardzo sympatycznie! Rozmawialismy po angielsku i hiszpansku i ogolnie bylo wesolo. :) Po jakims dluzszym czasie, jak zdecydowalysmy sie z Paulina ze nie wracamy zbyt wczesnie do domu, opuscilismy mieszkanie Isidro, aby udac sie do jakiegos innego, przy Sol, oczywiscie razem z naszymi nowymi znajomymi. Myslalysmy, ze bedzie puste, a my po prostu zmieniamy lokalizacje, ale okazalo sie, ze w srodku bylo pelno ludzi, ktorzy imprezowali juz od jakiegos czasu. Praktycznie wszyscy byli francuzami, a dodatkowo jakimi! Ah! Moznaby sie zakochac. Powaznie, tak atrakcyjnych i co najwazniejsze - wysokich ludzi, nie spotyka sie tutaj na co dzien. Haha. Kiedy jeden z nich dowiedzial sie, ze jestesmy Polkami, zaczal do nas mowic po polsku! Bylysmy w szoku. To bylo niesamowite slyszec jezyk polski z ust obcokrajowca - francuza, na obcej ziemi. :)
Na samym koncu, kiedy francuzi udali sie do jakiegos klubu oddalonego daleko od Sol, my wybralysmy sie do mieszkania Marcela, aby tam spedzic reszte czasu, przed przyjazem naszych autobusow. Noc byla bardzo przyjemna i ciesze sie, ze spedzilysmy ja tak, a nie inaczej, w gronie tych, a nie innych ludzi. :)

Do domu wrocilam o 5:40, wiec nawet zdazylam troche pospac. Za chwile wyjezdzamy, wiec pisze na ostatnia chwile. I nie wiem co przyniosa przyszle 2 tygodnie, ale mimo wielkich checi pozostania w Madrycie, nawet sie ciesze na ten wyjazd. Na pewno bedzie milo i moze bede miala troche wiecej czasu, aby zajac sie soba i swoimi jezykami, oraz morzem! Haha. :) 

Obiecuje odezwac sie tak predko jak to mozliwe, a tymczasem.. przesylam gorace buziaki z pieknej Hiszpanii!

10 komentarzy:

  1. To rzeczywiście miły wieczór (i noc :P haha ) miałaś :) To udanych wakacji! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi dzisiaj stukają własnie 2 tygodnie haha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. niezrozumiała9 lipca 2011 20:15

    Haha, wiem, jak to jest usłyszeć polski język z ust obcokrajowca. ;d Któregoś dnia poszłam z siostrą (która mieszka od 7 lat w Anglii) na urodziny jej kolegi, Anglika. Nigdy przedtem nie widziałam ani jego, ani ludzi, którzy też mieli być, więc byłam w szoku, kiedy po powitalnym buziaku usłyszałam polskie: "Jak się masz?". ;d W ogóle obcokrajowcy (nie wiem, jak ze stereotypowymi Amerykanami, którzy ponoć są leniwi i nie chce im się uczyć języków, skoro po angielsku da się dogadać wszędzie), z którymi miałam styczność, byli bardzo ciekawi naszego języka, często prosili, żeby im coś przetłumaczyć, powiedzieć "jak to będzie po polsku". Czad. (:
    Baw się dobrze! Ja w środę mykam sobie do równie słonecznej Turcji na 2 tygodnie. (;

    OdpowiedzUsuń
  4. to były pojedyncze słowa, czy on naprawdę znał polski? :D tak czy siak, nieźle :D
    a jak twój hiszpanski?
    baw sie dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiscie przepraszam, za tak pozne odpisanie..

    kazetka --> Dziekuje bardzo! Tak, bylo bardzo milo, praktycznie, jak w prawie kazda noc tutaj :)

    lecewkulki --> a mi stuknely 3 tygodnie w Hiszpanii! Haha, cudnie, cudnie.

    niezrozumiala --> ooo, to milo, rzeczywiscie :) Turcja? Matko, szalejemy z naszymi blizszymi relacjami ze sloncem, haha. Ale to dobrze, trzeba korzystac jak sie ma mozliwosc :)

    Karolinkie --> Powaznie mowil po polsku! Tzn nie mowil pojedynczych slow, mowil cale zdania, nie mowil tez zbyt dobrze, ale sporo potrafil,serio, serio. Ja bylam zaskoczona. Zwlaszcza, ze mieszkal w Polsce tylko 5 miesiecy! Niemozliwe to bylo, nie umialam sie przestawic nagle, haha. hiszpanski? Ano bardzo podobnie jak przed przyjazdem, a to przez to, ze skupiam sie glownie na angielskim, ale sila rzeczy cos podlapuje od rodzinki i dzieci. Jednak moze jak sie wezme za pocwiczenie podstaw.. cos pojdzie do przodu. :)

    Bawic sie bawie dobrze, odpoczywam, poznaje ludzi, nowe miejsca, czyli dokladnie to, czego chcialam. Zycze wam tego samego, udanych wakacji! Trzymajcie sie! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. poprosze nowa notke !
    besos :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy --> Ja tez bym ja chciala, haha. Postaram sie wziac w sobie w drugiej polowie weekendu, jak tylko bede w domu i napisac. Wszystku tutaj to jest kwestia braku czasu, powaznie. I strasznie mi przykro z tego powodu, ze tak dlugo nie odzywalam sie na blogu, zwlaszcza, ze widze po statystykach, iz sporo osob czeka na posty.. Obiecuje, ze niebawem sie odezwe i o wszystkim wam opowiem. Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też się już niecierpliwie hihi ;P Bo wróciliście już z wakacji, nie? :)


    Ale poczekamy tyle ile trzeba. Jak mus to mus :D

    Sandra

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, ktoś mówił, ze nie zostawi bloga na 2 tygodnie, a tu co? Chyba już ponad 3 minęło :P
    No ale spokojnie, czekamy, czekamy :) Nie zawsze jest ten czas, a jak już jest to nie zawsze w parze z ochotą :P Coś o tym wiem :) Buziaki dla Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ok, post sie pisze. Bedzie za godzine, lub dwie - max. Buziaki laseczki. Dzieki wielkie :)

    OdpowiedzUsuń