wtorek, 21 czerwca 2011

4 days! & "Coś nowego" ;)

Nazwa postu brzmi obiecująco, ale abyście się nie rozczarowali, z góry mówię, że tak nie będzie. Hahaha. Bo w istocie, nic specjalnego się nie dzieje, a że o "coś nowego" się grzecznie domagano, to z racji, że ja zawsze mam dużo do powiedzenia - bardzo proszę. :)

Do wyjazdu 4 dni. Brzmi to.. hm.. trochę dramatycznie i stresogennie, prawda? Ale nic bardziej mylnego! Właściwie to niespecjalnie mam okazję się stresować. Tzn. troszeczkę na pewno gdzieś tam mi się to udziela, ale na razie tylko troszeczkę. (To kiedy zacznie się całkiem udzielać, skoro do wyjazdu zostały tylko 4 dni?!) Jedyne co wiem, czego jestem pewna, to to, że nie jestem wystarczająco przygotowana, aby jechać. I w tym miejscu chwile wcześniej było napisane, czego nie przygotowałam (mój angielski ;p), z jakiego powodu, itd Ale skasowałam jednak. Bo wiecie co?  Trudno. Zmieniłam zdanie. Nie szkodzi, że czas i plany na ten tydzień nie pozwolą mi tego wszystkiego zrobić. Pojadę bardziej na spontan. Większe wyzwanie. :) Postaram się jeszcze swój angielski trochę ogarnąć, podsumować sobie wszystko, ale również postaram się nie przejmować tym wszystkim za bardzo. Bo co ja już teraz mogę zrobić? Co ma być to będzie! :)

A jeśli chodzi o moich hostów.. Nie wiem czy mogę już teraz takie rzeczy mówić (zwłaszcza, że w dalszym ciągu obawiam się, czy w realu będziemy mieli o czym rozmawiać i czy się w ogóle zrozumiemy ;p), ale wydaje mi się, że są naprawdę w porządku. Sporo czasu poświęcają sprawie przyjazdu ich au pair i są w to naprawdę zaangażowani. Co lepsze, Sofia kiedyś powiedziała, że kupi mi wszystkie potrzebne rzeczy typu szampon, żel pod prysznic, itd. Tak, że nie będę musiała tego ze sobą zabierać (i wydawać dodatkowo pieniędzy ;D). Ale jak mi wysłała listę tych rzeczy, które zamierza kupić, bardzo pozytywnie się zdziwiłam, bo wypisała tam możliwe WSZYSTKO. Od szczoteczki do zębów po balsamy z filtrem, balsamy po opalaniu i wkładki higieniczne. Haha. Poważnie. Jeśli kupi wszystko to, co napisała, to będzie to naprawdę bardzo miły gest z ich strony. :) 

Zmieniając temat: Chciałam wam przedstawić (późno, bo późno, ale lepiej teraz niż wcale) moją futrzastą miłość, która jest najcudowniejszym uosobieniem czworonożnego zbiorowiska alergenów:


Ta piękna mordka, to mój kociak, który jest (wykastrowanym, ale) mężczyzną, jednak imię ma damskie, bowiem wołam na niego po prostu: Niunia. Zwierz jest cudowny i mimo, iż mam na niego straszną alergię, to będzie mi go bardzo brakowało podczas mojej nieobecności w domu. Myślę, że jemu mnie również, bo mimo iż udaje, że go to wszystko nic nie obchodzi, to lubi mnie najbardziej ze wszystkich. ;D Hahaha. 

Z przymkniętymi oczkami


A i wiecie co? Mordowałam się dzisiaj chyba z godzinę, z tymi mazakami do kąpieli, które kupiłam Marcie, pomyślałam, że sprawdzę je, "w razie czego". I okazało się, że za nic nie mogłam sprawić, aby zadziałały! Tzn nic mi nie leciało, cokolwiek bym z nimi robiła. Ostatecznie dałam je tacie, aby coś pokombinował i ze swoim technicznym mózgiem zadziałał mi mazaki. :) Dzięki tato.

Aaaa! Informacja z ostatniej chwili! Oscar ma mój bilet miesięczny. Ale zostawił go w samochodzie, więc wyśle mi jego zdjęcie dopiero jutro. Super, super, super! Teraz ustalamy mojego operatora hiszpańskiego numeru telefonu i chyba zdecydujemy się na Simyo. Oooooh, jest pięknie. :)

Kurczę, właśnie moje podekscytowanie po rozmowie z hostem znacznie wzrosło. To już za 4 dni! Nareszcie! Aaaa! Oh (i inne onomatopeje ;p)  tak się nie mogę doczekać! ;)

PS. Uwierzycie, że kiedyś liczba moich dni do wyjazdu rozpoczynała się od 6, a nawet 7 i miała dwie cyferki?! ;D

10 komentarzy:

  1. pozdrowienia dla kocika :) ja za moim ukochanym pieskiem to będę umierać z tęsknoty !
    Mam nadzieję, że rodzinka faktycznie będzie taka na jaką się zapowiada :) niech traktują Cię jak członka rodziny, a co! No i dobrze, że się troche uspokoiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. już się nie mogę doczekać, aż napiszesz z hiszpanii :D choć 4 dni to jeszcze mnóstwo czasu, noc przed wyjazdem jest zazwyczaj najbardziej ekscytująca (przynajmniej w moim przypadku:D) uroczego masz kociaka:D

    OdpowiedzUsuń
  3. niezrozumiała22 czerwca 2011 07:25

    Tak, pamiętam, jak miała dwie cyferki, widzisz, jak zleciało. (;
    Te mazaki są czadowe, też na początku nie mogłam sobie z nimi poradzić, ale moja mała rozwiązała ten problem rysując za pomocą kropek. Wtedy skumałam, że ta kuleczka musi być wciskana i płyn z mazaków musi do niej dolecieć. ;p
    Super masz tych hostów, na pewno świetnie się dogadacie, podszkolisz angielski i przeżyjesz wspaniałą przygodę. (:
    A ja pragnę się pochwalić, że zaliczyłam ten cholerny jeden przedmiot! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak piszesz o tych mazakach to sama bym się nimi pobawiła, hahah ;D

    Powtórzę się po raz n-ty: Twoi hości są mega! :) Życzę Ci, żeby tacy sami byli jak przyjedziesz, ale wydaje mi się, że się nie rozczarujesz :) I bardzo miło z ich strony, że są pokupowali Ci te wszystkie rzeczy i w ogóle... :)

    Kotka masz boskiego. Słodziak :)

    I ostatnio dokładnie sobie o tych cyferkach myślałam "o rany, i pomyśleć, że niedawno miała w tych notkach 60-ileś, 70-ileś..." :P


    Sandra :)

    OdpowiedzUsuń
  5. najlepiej wybrać operatora, żebyś miała z hostami taniej no i z dziewczynami, co będą w Hiszpanii :) ustalcie jednego i po sprawie ;)

    też mam kociaczka w domu, a raczej kocura - dosłownie, bo to jest ryś+kot więc ogromny jest :D i tęsknię za nim, jak jestem na studiach i on też, bo już go trochę znam i się na pewno obrazi za te 3 miesiące bez niego ;<

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny kociaczek :)
    ja też mam dwa, z czego jeden to taki naprawdę piękny i mój najukochańszyyyy. syjamski, ale coś z nim jest nie tak i nigdy nie urośnie, więc jest ciągle małym kotkiem, niby to jakaś tam wada genetyczna, ale robi z niego takiego pięknego maluszka. księżniczka mała :D

    jeju! w sumie to jeszcze 2 dni! bo w sobotę już lecisz, więc nie trzeba jej liczyć, no i dziś już prawie 17 to też nie... nieźle!!!

    besos de Madrid :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jak Madzienka, ja też bd umierać za sw psem! :( Dziś kupiłam jej ciastka, tak chyba na pożegnanie :D
    Kociak słodki! Dziś na zakończenie roku koleżanka przyniosła małego. Kolejny słodziak! :)

    Koleżanko, tak, tak! Zaraz lecimy! :O już! dasz wiarę? już tylko 3,2,1, start.
    Ej, pamiętaj, jakbyś zapragnęła bryzy morskiej i piasku złotego, to zapraszam do sb! :) Mam wolny pokój ^^ hahah, tzn. bd mieć! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Madzienka --> kotek dziękuje ;) Ja mam nadzieje, że własnie tak będzie. Niby kazdy mówi, aby sie na tego "członka rodziny" nie nastawiać, ale myśle, że jak będziemy sie lubić i traktowac na równi (nie, że ktoś jest gorszy bo jest au pair), to własnie będzie chyba to. :) Zobaczymy!

    Karolinkie --> ja też :p Oj, ja mysle, że ta noc będzie baaardzo ekscytująca. Byle pozytywnie. :) Postaram się odezwać z Madrytu ASAP.

    niezrozumiała --> Aż szok, że tyle czasu ze mną jesteście! Normalnie medal za cierpliwość i wyrozumiałość. :)
    No a widzisz! Ja nie wiedziałam,że trzeba to wcisnąć, a bałam się popsuć. xD
    I gratuluuuję zdania!

    Sandra --> Ja sama z chęcią się do nich dobiorę, jak będzie okazja kąpać małą. ;D
    Obyś miała rację co do hostów. ;) I to samo, dzięki, że tyle ze mną jesteście. :)

    lecewkulki --> Sieć już wybrana - Simyo.
    Mój kot tez jest wielki. Naprawdę. Nie taki największy, jak Twoj pewnie. Ale też jest z dużych kotów. I to jest świetne. ;)

    Ros --> Jeśli Twój kot nie ma sierści to nie jest kotem. xD Hahaha. Czasem jakies wydziwaczenia czy choroby genetyczne moga być słodkie. ;)
    kisses from (still) Poland. :)

    Patrycja --> Kurde, laska!!! Nie pisz mi takich rzeczy, bo ja u Ciebie wyląduje prędzej niż się tego spodziewasz. ;D Hahaha. Poważnie. Spodziewaj się mnie w któryś weekend. Odwiedzę Cię z przyjemnością. Niech się najpierw zadomowię. ;) See you in Spain!

    OdpowiedzUsuń