poniedziałek, 27 czerwca 2011

Bardzo prosze o wybaczenie wszystkich tych, ktorzy czekaja na posta oraz tych, ktorym nawet nie zdazylam odpowiedziec na komentarze. Niestety, nie mialam w ogole czasu, aby zabrac sie za napisanie czegokolwiek. Zaczelam wczoraj, kolo drugiej w nocy, ale nie dalam rady skonczyc. Wszystko jest bardzo ok jesli chodzi o warunki, dzis jednak juz nie moge, juz mam dosyc dzieci, haha. Tzn Jaime caly czas placze, jeczy, a ze jestem spiaca, tym pewnie bardziej mi to przeszkadza. Ale bylam wczoraj w Madrycie z Oscarem, a pozniej siedzielismy do pozna w kuchni, w trojke. I jesli tylko dacie mi troche czasu, to o wszystkim wam opowiem. Mam nadzieje,ze bedzie to jeszcze przed noca. A najpozniej, napisze posta w nocy, wiec do rana bedzie. Jeszcze raz przepraszam i dzieki za wytrwalosc! Buziaki. ;)

3 komentarze:

  1. jeju zaczynam się zastanawiac czy świeżo upieczone au-pairki mają aż tak dużo pracy? czy po prostu poświęcają czas na klimatyzację w nowym miejscu?
    Mam nadzieję, że to drugie.
    Pozdrawiam i cieszę się, że już jesteś w Hiszpanii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem co Ci powiedziec, bo do tej pory bylam bardzo szczesliwa, ale dzis ciezko okreslic mi moje godziny pracy i wychodzi ten czas troche nieunormowany.. No nie wiem, nie chce na razie nic mowic wiecej. Postaram sie dac znac ASAP.

    OdpowiedzUsuń
  3. no kochana poprostu musisz sie zaklimatyzować i wysypiać. No i małemu poświęcić troszkę więcej cierpliwości. Wziąść go , poczytac mu coś . No i to jest bobas,on się męczy jeszcze bardziej tym upałem niż my także musisz go usypiać na drzemkę popołudniową. Buziaki!!! :*
    I uszy do góry. Ważne ,że nie musisz robić żadnych innych rzeczy typu sprzatanie etc. Ja dzisiaj byłam z małym od 9 do 19.30. Trzeba się przyzwyczaić no bo w końcu to są wakacje. A jak wiadomo w wakacje zawsze jest więcej roboty bo dzieciarnia siedzi w domu :)

    OdpowiedzUsuń