Moi mili!
Odwołując się do tego posta: http://au-pair-ana.blogspot.com/2011/03/resolutions.html i moich marcowych postanowień, przyznam się wam (co też mogliście dostrzec, obserwując mojego bloga), że niestety, udało mi się zrealizować w całości tylko punkt 6 - założyć bloga, oraz jakby 4 - ukończyć spokojnie ten rok szkolny, z ocenami w miarę do przejścia (tzn. innych mi do szczęścia nie potrzeba). A reszta.. próbowałam! ;)
Wiecie, że do mojego wyjazdu został już tylko 1 dzień? Lub innymi słowy mówiąc.. LECĘ JUŻ JUTRO!
Spakowana oczywiście nie jestem. Ale część rzeczy jest już przygotowana, tj. ubrania. Reszta rzeczy "niezbędnych" zaraz się przygotuje. ;) Dziś postanowiłam poćwiczyć sobie gramatykę, powtórzyć (lub co się okazało w trakcie - również dowiedzieć nowych rzeczy ;p). Nie zrobiłam tego za wiele, bo byłam dziś na ostatnich zakupach, ale jeszcze mam nadzieję, że znajdę czas na zajęcie się tym. Właściwie, to.. muszę! ;)
Uwierzycie, że nawet się nie stresuje? Tzn. od czasu do czasu, coś dziwnego prześwidruje mój brzuch, ale dość rzadko. Na szczęście! Oscar mnie wczoraj bardzo uspokoił i zapewnił, że będzie ok. A więc, co innego mi pozostaje, jak po prostu uwierzyć? ;>
Lot mam o 15:30 z Katowic. O 13 pewnie już będę na lotnisku. Natomiast w Madrycie powinnam wylądować o 19:00. I tam będzie na mnie czekać moja host family, acz nie mam pojęcia w jakim składzie. Mam nadzieję, że jakoś przeżyjemy naszą pierwszą wspólną podróż samochodem i pierwszą wspólną kolację. Oraz, że już w ten sam dzień dostanę laptopa, aby dać wam znać czy i jak żyję. :)
Choć nie tryska ze mnie teraz jakiś wielki entuzjazm (jest przytłumiony małym strachem), to bardzo się cieszę, że lecę. I mam ogromną nadzieję, że wszystko będzie dobrze! Ooooh! Madrycie, see you tomorow! ;)
Zostawiam was z piosenką, którą już kiedyś wrzucałam na bloga, na samym początku. I mam nadzieję, ze nie macie nic przeciwko temu, że załączam ją drugi raz. Ale.. przeuwielbiam ją! Jest dla mnie czymś tak kompletnie pozytywnym! I jakby.. natchnieniem do tego, aby robić to, czego się naprawdę pragnie. Iść za głosem serca i marzeniami. Czego i wam życzę! ;)
A niebawem.. relacja z Madrytu!
Besos! <3
uhuhu...sama jestem mega podekscytowana :) a te najważniejsze punkty zrealizowałaś ;) reszta sama przyjdzie, take care ^^
OdpowiedzUsuńAle szybko zleciało! :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na relacje z Madrytu, które pewnie będę śledzić z zapartym tchem :P Mam tylko nadzieję, że będziesz pisać tak często, jak do tej pory :P
Będzie dobrze :) Powodzenia!
Czeka Cię świetna przygoda:) Sama byłam nianią w Hiszpanii, i jak wcześniej lubiłam kulturę hiszpańską, tak teraz po programie au-pair, po prostu ją uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Madrycie:)!
Trzymam kciuki;)
OdpowiedzUsuńNathalie
hmmm, napisałaś dziś, że zdałaś prawko za pierwszym razem :-) bo punkt piąty taki był , a o założeniu bloga było w 6 :P hehe, tak mi się zauważyło.
OdpowiedzUsuńNa lotnisku spokojnie wystarczy, że będziesz o 14. Bo odprawa i tak się nie zacznie wcześniej niż o 13:30, więc po co masz czekać tyle? Jeszcze się naczekasz po odprawie ;)
ps. głodna jestem :(
Madzienka --> oby! oby! ;)
OdpowiedzUsuńkazetka --> mi też się tak wydaje. W kosmicznym tempie to zleciało! I postaram się pisać jak najczęściej, jeśli tylko bedzie o czym, haha. :)
Nati & Nathalie --> dziękuję!
Ros --> rzeczywiście! Wspaniała jest Twoja spostrzegawczość. ;D Już poprawione. Cośty! Moi rodzice pewnie już mnie zawiozą o 12 ;P A ja mam odprawę na lotnisku, nie online, wiec 2 godz. przed powinnam być. No i miejsce, trzeba jakieś lepsze zająć. Więc pewnie przynajmniej 2,5 godziny wcześniej będziemy, acz mnie tam chyba wszystko z nerwów zje, przez tyle czekania.
To zjedz coś dziecko! Chyba lodówki nie zamykają Ci na klucz? ;>
Bardzo lubię Colbie Caillat. Jesteś dla mnie tak jak i wiele innych au pair inspiracją i wiarą w spełnianie marzeń. Wierzę, że moje także się spełnią. Nie zapomnij o nas w Madrycie, gdyż uwielbiam Cię czytać! Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, trzymaj się! :))
OdpowiedzUsuńjak to miejsce zajac? w kolejce? :)
OdpowiedzUsuńa wlasnie... ja mialam niby ta odprawe online, ale tak naprawde to nie widzialam zadnej roznicy pomiedzy taka, a tak jak ma sie e-ticket... chyba tylko tyle, ze ma sie swoja karte pokladawa i oni nie drukuja nowej przy oddawaniu bagazu, tylko sprawdzaja ta, ktora masz... czasowo chyba tyle samo to trwa :)
kup sobie do samolotu jakas gazetke :-) bo 3.5 godz lotu to sie jednak dluzy baaardzo...
Karolina --> Ten komentarz mnie normalnie powalił. Jesteś niemożliwa. :) Ja również wierzę, że i Twoje się spełnią. :) Jak jest tylko możliwość, aby spełniać część ze swych marzeń (na niektóre trzeba po prostu poczekać), to trzeba to koniecznie robić! Oczywiście, że nie zapomnę o was! I dam znać dosłownie ASAP. :) Obiecuję!
OdpowiedzUsuńRos --> Oj, pewnie, w kolejce po papier toaletowy jak za komuny.. Miejsce w samolocie! Ale to i tak nie ode mnie zależy, kiedy tam będę. Będę miała czas, aby w końcu zacząć się stresować. :)
Możliwe, że nie ma wiekszej różnicy, ale ja wolałam na lotnisku. W razie jakbym coś po drodze popsuła, zgubiła, nie dostała na maila, czy cokolwiek. :)
Biorę ze sobą książkę! I Oczywiście słówka, których dotychczas nie zamierzałam się uczyć w samolocie, ale zobaczymy co wyjdzie. Nudzić myślę, że mi się nie będzie. ;)
Buzi, buzi!
AAAA! Ale super! Już naprawdę nie mogę się doczekać pierwszego posta z Madrytu! :D Trzymam mocno kciuki, wszystko na pewno będzie super! :*
OdpowiedzUsuńtwojego bloga czytam już od dawna jednak dopiero teraz mi się uda coś naskrobać ;p
OdpowiedzUsuńniewiele ci mogę powiedzieć, jedynie 'powodzenia!'
trzymam za ciebie kciuki ;)
milka
nie tak jest z tym zajmowaniem miejsca w samolocie, ale to zreszta juz dzis zobaczysz ;-)
OdpowiedzUsuńmilego lotu ! :D