sobota, 28 maja 2011

28 days! & New York (red) Nails! ;)

Jak zapowiedziałam, byłam dzisiaj w salonie New York Nails, żeby uratować swoje paznokcie,  i rzeczywiście, jeśli o to chodzi, nie zawiodłam się. :)


Na stoliku przy sofie dla oczekujących na swoją kolej, znalazłam coś takiego: 


Haha. W życiu nie widziałam tylu różnych (także ładnych) dziwactw, co na dwóch pierwszych stronach tej gazetki. ;)

Niestety nie jestem na sto procent uszczęśliwiona, ale wystarczająco. Czemu nie całkiem? A, bo bardzo chciałam french'a, ale okazało się, że w mojej sytuacji (gdzie trzeba było reperować dwa mocno złamane paznokcie) french by prześwitywał, gdyż używają oni innych niż popularne w Polsce żele - w proszku, i nie ma czegość takiego jak "kamuflaż". Zgodziłam się więc na jednolity kolor, i nie chcąc kombinować z szaloną kolorystyką świata i jednocześnie kosmicznie trudnym wyborem, zdecydowałam się na tradycyjną czerwień.

Moimi stopami zajął się sam Johny (podsłyszałam, że w salonach tej marki paznokcie robią tylko mężczyźni, a w Polsce jest to jedyny salon New York Nails). Na początku się trochę bałam, bo nie byłam pewna czy Johny zrozumiał całkiem mój zamysł i czy ja byłam skłonna poddać się jego zamysłowi. :P Niewiele mówił po polsku, natomiast stale rozmawiał ze swoim kolegą, który przyglądał się temu wszystkiemu, po japońsku. Siedziałam na wielkim fotelu, który jak się w trakcie dowiedziałam, miał funkcję masowania chyba każdej części ciała. Mi wystarczyły plecy. ;P Paznokcie były gotowe, podziękowałam więc, zabrałam się i poszłam. Choć przeczuwałam, że coś jest nie tak. Zdjęłam trampka (którego szkoda mi było wcześniej zakładać na tą piękną czerwień) i okazało się, że skarpetka odcisnęła mi się na dwóch paznokciach. No nieeeee. Wróciłam więc kilka kroków i spytałam, co mogę z tym zrobić aby zniknęło. Po prostu nie doschło chyba do końca, nim ubrałam buty. Na to Johny kazał mi znów usiąść na jednym z dwóch wielkich fotelów i na nowo nałożył na te dwa, kolor i żel. Dokończenie jednak zlecił koledze, z którym wcześniej rozmawiał w nieznanym mi języku. Paznokcie sobie schnęły (tym razem postanowiłam siedzieć tam duuużo dłużej), a miły (zdecydowanie gorzej mówiący po polsku ;p) kolega Johnego, przyniósł mi całą stertę gazetek do poczytania mówiąc tylko, z uśmiechem od ucha do ucha: "proszę". Gość był niemożliwie uprzejmy. Jak już uznał, że paznokcie są suche (Johny wtedy robił manicure innej klientce), poobcinał mi jeszcze jakieś odstające gdzieś skórki, których ja nie widziałam i nasmarował mi stopy kremem, oraz dał na dłonie, abym je sobie też posmarowała Haha. To było takie milutkie! Normalnie aż prawie się zarumieniłam, bo wiem, że wcale tego nie musiał robić. :P Dziwne uczucie, dziwne. Ale takie właśnie rzeczy mężczyźni powinni robić kobietom!  ;) ;) ;)

Ostatecznie tak się bałam, że i tym razem coś się rozwali, że polazłam do toalety i siedziałam tam ileś  (dokładnie nie wiem ile) czasu i suszyłam sobie stopy. xD Haha.

Nie wiem czemu, ale zdjęcie ma trochę inne kolory niż w rzeczywistości. Nie umiałam zrobić innego. Czerwień, na prawdę jest trochę ciemniejsza niż na załączonym obrazku, a moje stopy mniej różowe. xD Ale paznokcie są całe! Yeaaah. I przez chwilę czułam się jak księżniczka. ;D

Jak tak siedziałam sobie na tym fotelu w oczekiwaniu, aż paznokcie wyschną, przeczytałam po raz pierwszy od wieeeelu lat (bo uważam to za totalną głupotę) fragment horoskopu na rok 2011, który powiedział mi, tu cytuję: "Może Twoje serce podbije jakiś cudzoziemiec". No macie ich! Hahaha. ;)

A to ja, jakby kto miał wątpliwości. ;)
Ale kto wie.. może "jakiś cudzoziemiec"... niewątpliwie w wakacje będzie ich sporo. ;)

14 komentarzy:

  1. Ej... mój horoskop powiedział mi bardzo podobną rzecz: pod koniec wakacji oczekuj przystojnego cudzoziemca, który odmieni twoje życie xD
    Nie wierzę w horoskopy, ale jeżeli to ten cudzoziemiec z moich snów, to ja jestem za:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha. Nathalie, może to ten sam cudzoziemiec co mój? Hahaha. Oj, oby nie. ;P
    Hm.. coś czuję, że siłą rzeczy, każda z nas - au pair, spotka jakiegoś cudzoziemca, któremu będzie mogła przyporządkować ową jakże indywidualną i oryginalną przepowiednię. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, No tak:D
    Ale oto cała idea horoskopow: takie ogólnikowe, uwierzy sie w nie i doszukuje minimalnych przesłanek, by owe słowa sie zmieniły :P

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne paznokcie!!!!
    a powiedzili ci, na ile czasu ci się to utrzyma??

    OdpowiedzUsuń
  5. Utrzymać to myślę, że przez całe lato, ale będą odrosty, bo to kolor, a więc za jakieś 3, 4 tyg max. Ale pewnie i tak wcześniej coś mi będzie przeszkadzać (chyba, że wyjątkowo wolno będą rosnąć) i wtedy je sobie po prostu pomaluję. ;) A następne zrobię zaraz w Madrycie. ;D
    Możemy iść razem - we trzy, bo Asia będzie robić sobie ręce. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Ci Johny walnął ładne paznokcie! :)
    A ten horoskop, no no no... zobaczymy czy się sprawdzi :)


    Sandra

    OdpowiedzUsuń
  7. chętnie :)
    tylko, że ja zamierzam się wybrać na zele lub akryle przed samym wyjazdem, to poprawic bede musiała pewnie sporo pozniej niz wy, ale to moze jak wy juz bedziecie szly drugi raz to ja pojde pierwszy :)

    jaki kolor mi doradzasz?????????

    OdpowiedzUsuń
  8. A jaki koszt takich paznokci? ;) Ładnie wyszłaś i Twoje palce też :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Sandra --> Dziękuję. ;)

    Ros --> Jak wybierzesz się przed wyjazdem, to akurat powiedzmy.. na początku lipca byśmy sobie poszły zrobić nowe. Tzn ja mam nadzieję, że tylko raz (w Madrycie) mi wystarczy, ewentualnie drugi pod koniec sierpnia. :) Zobaczymy jak to wyjdzie ze stanem naszych paznokci. :)
    Kolor.. najlepiej french ;d Haha. Jest najładniejszy, bo delikatny i uniwersalny. Chyba, ze powiedzmy na te kilka tyg, około 3 chcesz i później z nami poprawić, to możesz zaszaleć z jakąś zielenią, czy czymś co jest zupełnie niepraktyczne na dłuższą metę, a ładne. :) Albo letnie pomarańcze, czy coś. Teraz wszystko mozna na paznokciach mieć i nie wygląda źle. :) Wiec zrób sobie co dusza pragnie. ;)

    Karolina --> Dziękuję ;) Hm.. wiesz co, salony biorą sobie zwykle około 120 zł, co dla mnie jest przesadą. Moje tam w New York Nails kosztowały 90 zł. :) Ale jak się poszuka, to można mniej zapłacić, np. u kogoś prywatnie. W Madrycie, z tego co Asia mówiła kosztują 20 euro, więc się przeżyje. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez o frenchu myslalam... ale mysle, ze mi by sie bardzo szybko znudzily :P
    i teraz wpadlam na pomysl ,ze moze ciemny brąz by fajnie wyglądał, albo jakiś wściekły róż :D

    OdpowiedzUsuń
  11. To mi się właśnie zdawało, że kolor się szybciej znudzi od french'a. :P Hm.. ciemny brąz jest bardzo ładny, ale w te lato królują fosforyzujące i żywe kolory, a więc.. róź jak najbardziej na tak. ;D Ja dzisiaj na lewej ręce mam trzy paznokcie właśnie na róźowo, haha. :P

    Ros, pewnie i tak jak pójdziesz nagle zdecydujesz na coś innego. Spontan bejbe, spontan!
    Moja czerwień dzisiaj jest superzajebista. ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. To fajnie, że jesteś zadowolona z efektu :)
    mam nadzieję, że ja też będę ;D

    hmmm...no ten brąz z kolei lepiej wyglądałby do opalenizny niż róż, i sama nie wiem. hahhaa, ale w sumie to bardzo prawdopodobne, że ostatecznie wybiorę coś jeszcze innego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezuuuu jakie zajebiste masz te pazuryyyy :d pięknie zrobione!! w życiu bym nie pomyślała ,że faceci "nadają" się do upiększania stóp:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh, nadają, nadają! I to nawet nie wiem jak bardzo. ;D hahaha

    OdpowiedzUsuń