środa, 4 maja 2011

53 days! I love driving a car!

Uwielbiam jeździć samochodem! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Prowadzić, oczywiście. Bo samo jeżdżenie, jako tako, to nie taka frajda, no chyba, że na "miejscu samicy alfa" (tu pozdro dla Gruu). Co oznacza z przodu, koło kierowcy. ;) Dzisiaj przejeździłam swoje wyczekane 3 godziny, co znaczy, że zostało mi ich do egzaminu już baaaardzo niewiele. I ofc, fakt, że bardzo lubię prowadzić samochód, nie oznacza wcale, że potrafię to robić. :P Nie będę więc dogłębniej relacjonować dzisiejszych jazdy, poza tym, że jeździło mi się bardzo przyjemnie (a to pewnie też za sprawą bardzo wyrozumiałego instruktora ;p),  i za wyjątkiem chwilami święcącego po oczach słońca, pogoda była wręcz idealna! Tak, jest bardzo pozytywnie. Ciekawe czy będzie tak samo, jak wsiądę jutro do samochodu na wpół żywa o 8 rano?

Wypchnięto mnie wczoraj, prawie siłą, na solarium, gdyż twiedzi się, że jestem niemal przezroczysta. Naprawdę, aż tak? Niegdyś biała, arystokratyczna cera była jedynie zaletą i cechą pożądaną! Załamuje mnie czasem to współczesne podejście. Chociaż z drugiej strony.. może w tym wypadku to mały trening przed hiszpańskim słońcem? Wolę sobie nie wyobrażać jaką siłę smażenia ma słońce tam, ale kiedy tylko o tym myślę, zastanawiam się, gdzie ja dostanę balsamu z filtrem o faktorze milion pięćset, czy więcej, i czy rzeczywiście się usmażę tak strasznie, jak się mówi? 

Oh, bez względu na to, do wakacji coraz mniej dni zostało (mówiłam;p), a ja udaje, że nie pamiętam o tym, co jeszcze muszę zrobić przed wyjazdem. I póki co, staram się nie panikować, że moja wiedza nie poszła specjalnie do przodu, ani, że kilogramy nie poszły w dół. Jeszcze mam czas! Dam radę. :P

Z moją HF nie rozmawiam ostatnio jakoś strasznie często, a to nawet całkiem dobrze, bo jest szansa, że jak przyjadę to będziemy mieli o czym porozmawiać, dowiedzieć się coś nowego.

Już snują nam się (mi i Ros), niecne plany dotyczące spędzenia przynajmniej jednego weekendu (będąc już w Madrycie), poza granicami Hiszpanii, ale na razie nic więcej nie powiem. Jeśli uda nam się zrealizować ów niecny plan, będzie wspaaaniale. :) A skoro już tak wiele wyszło, to czemu to miałoby nie? ;>

PS. Powodzenia i szczęścia dla wszystkich maturzystów! Bo jak wiadomo, są rzeczy, przy których  sama wiedza nie wystarcza.. :)

10 komentarzy:

  1. ja mam od tego ludzi, żeby mnie wozili, hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ps. moja rodzinka też się ostatnio coś nie odzywa, mam nadzieje, że nic się nie zmieniło hm...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z moimi piszę czasami, w jakiś konkretnych sprawach. Ale myślę, że to normalne, pościg szukania rodziny i au pair mamy za sobą, więc możemy sobie na takie coś pozwolić. Twoi pewnie myślą: "mamy au pair, więc już nie musimy się o nią ubiegać" :P Więc nie ma się raczej o co martwić, choć w naszej kobiecej naturze to stałe zamartwianie się i niepewność jest raczej naturalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. taaaaak! zdecydowanie lubimy sie martwic:P mi juz 6 godzin jazd dostalo i egzamin:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawda? ;>
    Mi 7.. haha, ale na razie ciężko to widzę. Może ubłagam swojego instruktora o jeszcze kilka godzin, w razie czego. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ty w tym roku nie piszesz matury?:)
    i nie opalaj sie, biała skóra jest śliczna! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! Nie! Za rok ;D A Ty?
    Też tak uważam, no ale raz niewiele zmienił. A czy na więcej się skuszę, to się okaże. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam śnieżnobiałą cerę i wiesz co mi mega pomaga? CAPIVIT SUN SYSTEM. Nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy, ale jak wyjeżdżałam do Grecji to mówię a co tam, spróbuję. Miesiąc przed wyjazdem się zaczyna to brać i powiem Ci, że mimo iż na drugie zazwyczaj mam "czerwona opalenizna" to w Grecji latałam na filtrze max 20 i brąz miałam śliczny!! Nic się nie zjarałam! Teraz sobie nie wyobrażam lata bez tego. Przetestuj sama, naprawdę polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki wielkie! Skoro tak polecasz to na pewno spróbuję! Może to będzie mój ratunek. Zwłaszcza, że wiadomo, nie cierpię być czerwona, a skoro Ciebie przed tym uchroniło, to może i mnie uchroni. :) A jechałaś tam Aniu całkiem biała? Czy jednak coś już Cię złapało nasze polskie słońce?

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak ze dwa razy leżałam na balkonie, żeby skóra szoku nie przeżyła. Ale to było raczej symboliczne :P Spróbuj ten Capivit Sun, tylko nie żadną tam Bellissę :]

    OdpowiedzUsuń