poniedziałek, 16 maja 2011

41 days! Second-hand shopping

Dzisiaj zaraz po szkole udałam się z konieczności do lekarza, jednak, aby wyprawa na miasto była przyjemniejsza, wracając, kupiłam sobie precelka i skoczyłam do second-handu, w którym zaopatruję się czasem w prawdziwe skarby. Nieraz można tam znaleźć bardzo ciekawe rzeczy, a ostatnio odkryłam, że mają tam również różne książki, książeczki w english, co mnie strasznie cieszy. Kiedyś kupiłam tam sobie wspominaną już wcześniej Cinderellę, a dzisiaj stałam się posiadaczem, dwóch kolejnych fantastycznych książeczek (te bajki dla dzieci są naprawdę śliczne i zawierają dużo ciekawych słówek oraz przydatne zwroty, więc zawsze je chętnie kupuje), a także film, pt. "Nine" po angielsku, ofc. Oto moje skarby:

Dosyć zabawna książeczka ;)
Mój piękny Kopciuszek
Nowy nabytek

i "Nine" ;)
Film włączyłam na 5 minut, aby sprawdzić czy działa i tak zapatrzyłam się na kolejne 30 minut. Jest dosyć ładny, wciągnął mnie tym wszystkim co dzieje się w tle, pięknymi postaciami, muzyką. Muszę znaleźć na niego niebawem czas. A co najlepsze, (z napisami, oczywiście angielskimi) rozumiałam dużą większość filmu! To niezwykle ciesząca i podnosząca na duchu rzecz. :)

A co do książeczek, mama twierdzi, że dziecinnieje. Ale to naprawdę miłe, kiedy można poczytać ładne rzeczy, które wcale nie są zarezerwowane tylko dla najmłodszych. Bo przecież wszyscy, w głębi serca, zawsze pozostaniemy dziećmi i poszukiwaczami piękna. ;)

19 komentarzy:

  1. wiesz, nie wszyscy zostajemy dziećmi w głębi serca, uwierz... ale byłoby bardzo dla nas samych lżej i lepiej 'dla świata' gdyby tak bylo z każdym..

    OdpowiedzUsuń
  2. zabierz do Hiszpanii i czytaj dzieciakom, może nie zrozumieją, ale będzie to ciekawa forma nauki. Tylko, żeby Ci nie zabrały:P

    OdpowiedzUsuń
  3. niezrozumiała17 maja 2011 13:07

    Psychologię. (: Moje marzenie, do którego droga była długa i ciężka, i nadal zresztą jest. No, ale tego chciałam.
    Podoba mi się ta książeczka "A girl called Madonna". (: Twoje dzieciaki w ogóle nie mówią po angielsku?

    OdpowiedzUsuń
  4. lecewkulki --> ja myślę, że każdy jest i zawsze pragnie ciepła, troski, kolorów, itd, ale ludzie starają się o tym zapomnieć, lub stawiają nad to ważniejsze rzeczy. Tak mi się wydaje :)

    Strawberries --> zabiorę, zabiorę! Może nie jako prezent :P ale na pewno Marcie się spodobają, więc w razie czego, będzie co czytać i na czym się uczyć :) A oddać, nie oddam :P hahaha

    niezrozumiała --> szacun za kierunek :) Ta książeczka jest naprawdę zabawna. Rysunki ma niemożliwe. Hm.. Marta chodzi co dwujęzycznej szkoły, ale ma 5 lat, więc niby coś rozumie, coś umie, ale ja sądzę, że niewiele. A Jaime.. będzie miał dwa lata, więc może właśnie pozna pierwsze słowa angielskie i będą się dzieci ładnie uczyć, albo zatoczymy językową wojnę, bo nikt nie będzie nikogo rozumiał. :P Choć tej drugiej opcji nie dopuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od razu mówię, że wpadłam jakiś czas temu tutaj przypadkowo :) A potem od razu przez Twoje wpisy zainteresowałam się tym aui pair, bo prawdę mówiąc nie wiedziałam, że są takie specjalne agencje, że takie opiekowanie się dziećmi ma swoją nazwę i w ogóle :)

    I tak sobie czytam Twojego bloga i strasznie to lubię! :) Zazdroszczę Ci (i wszystkim innym, którzy podjęli taką decyzję) przede wszystkim odwagi by tak wyjechać sama do całkowicie obcego kraju, załatwić to wszystko (włącznie z przeżyciem tej owej rozmowy telefonicznej, o której rozmawiałas z kimś w komentarzach :) ) i w ogóle... Ale i zazdroszczę jak pomyślę, że kurna 2 miesiące spędzisz w Hiszpanii <3 Wiem, że będzie w pracy, ale ... Hiszpania :))

    Z tego co piszesz jesteś straszną szczęściarą. Twoja rodzinka wydaje się szalenie sympatyczna. Jestem pewna, że będziesz zadowolona z tego wyjazdu :)

    A będziesz stamtąd też pisać? :)

    Będę się podpisywać na końcu jako Anonim2 w przyszłości, bo ktoś już jest innym Anonimem, co nie. To tak, żebyś odróżniała :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh! Kolejny powód do radości dzisiaj! ;) Wiesz co, najlepiej jakbyś się podpisywała jakimś imieniem/nickiem. Wtedy będzie chyba najlepiej. :)

    Cieszę się, że tak zainteresowała Cię sprawa au pair, może sama się kiedyś skusisz na taki wyjazd? Na razie mogę polecać na podstawie tego, co mówią i polecają inni, niebawem będę mogła sama to osądzić ostatecznie. Ale te emocje, których przysparzają mi już, choćby te przygotowania, wcześniej poszukiwania, są tego naprawdę warte :) Dodatkowo zawiera się wiele ciekawych znajomości, w kręgach dziewczyn au pair. :)

    Tą straszną szczęściarą ostatecznie powiem, że jestem, jak już położę się tego 25 czerwca, na swoim nowym łóżku w pokoju, w Madrycie. :)

    Oczywiście, że będę pisać! Po to założyłam tego bloga! Ale, że nie mogłam się już doczekać i chciałam też opisywać wszystko co dzieje się przed, zaczęłam pisać przed wyjazdem. Odliczanie to dla mnie równie wazny czas, choć wolałabym, aby było już po, bo nie wyobrażam sobie tego co będzie się ze mną działo, np dwa dni przed lotem. O matko, az już mi się wszystko zatrzęsło w brzuchu. Haha :)

    A co do odwagi.. sama nie wiem ostatecznie co to jest, odwaga, czy może bardziej szaleństwo? ;> Haha.

    Pozdrawiam! I zostaw proszę swoje imię bądź nicka, Anonimie2. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A w jakim mieście mieszkasz w ogóle? :D U mnie w second hand nie ma książeczek :< Dzieckiem, choć po części zostaje się przez całe życie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja właśnie niedawno odkryłam półkę z dziwnymi rzeczami, min. książeczkami, filmami czy czymś :) Teraz będę tam częściej zaglądać. A najlepsze jest to, że za wszystko zapłaciłam 2,10 zł! Haha :)

    Mieszkam w Gliwicach ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam :) adres Twojego bloga znalazłam na forum.
    Jestem w szoku, że tak wiele osób prowadzi zapiski ze swojego doświadczenia z pracą au-pair. Nie spodziewałam się tego. No cóż. Nie jestem oryginalna ;p
    Ja w te wakacje również rozpoczynam swoją przygodę jako au-pair pod Paryżem.
    Co do "Nine" polecam oryginalną wersję filmu, w reżyserii Felliniego - "Osiem i pół" MAJSTERSZTYK! :)
    "Nine" zachwyca muzyką, obsadą i trailerem, ale sam w sobie jest nużący. Ja się zawiodłam
    pozdrawiam :)
    i zapraszam:http://isubisou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. isubisou, witaj! :)
    Właśnie miałam otwartego Twojego bloga (spójrz: komentarz w "introduce yourself") i mialam zacząć czytać :)
    Hm.. ja myślę, że dla zmęczonego człowieka, który chętnie popatrzy na coś kolorowego i posłucha english to i tak nie najgorszy film ;) Niebawem się za niego zabiorę. I bede miała na uwadze "Osiem i pół" ;)

    Jak widzisz moja droga, nim się obejrzysz, a blogów wyskoczy Ci jeszcze więcej. Choć orginalniejsze jesteśmy od innych, gdyż większość to au pair in USA lub niedoszłe marzenia o USA. Haha ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobre chociaż i to!
    Właśnie znasz może jakiegoś 'francuskiego' bloga?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ani jednego ;p
    Z innych niż UK i USA to jeszcze dwa z Hiszpanii (Madryt i Navarra) i jeden ze Szwajcarii. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. niezrozumiała18 maja 2011 06:55

    No to na pewno dzieciaki od Ciebie czegoś się nauczą, bo maluchy chłoną wiedzę jak gąbka. Niby zajmuję się dziećmi, ale nie mam pojęcia, jak nauczyć czegoś w obcym języku takiego 2-latka... Bo 5-latkę już da radę. (:
    Nadal zazdroszczę... ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. moja koleżanka była rok temu we francji, http://maalaika.blogspot.com/ , tylko musisz pogrzebać w archiwum, to bylo w zeszłe wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Co jest w tej książece "A girl called Madonna"?:D
    U mnie w sh są głównie książki niemieckie i jakieś skandynawskie (?) haha, wiec kiepsko szło by czytanie :p
    Swoją drogą czytanie książek dla dzieci to moje hobby :D Ostatnio po raz setny czytałam baśnie Andersena, Anię z Zielonego Wzgórza i Dzieci z Bullerbyn :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej Aniu! ;) jej nie mam czasu żeby ci odp na meila ale zaraz to zrobię :)
    Świetna bajka! :D Ja sama żyję tylko z sh<33 ale głównie zaopatruje się tam w ciuchy :P Choć kilka razy kupiłam misie ;D bo nie wytrzymałam jak je zobaczyłam ;D a bajki/książki również mam u sb, baaardzo wiele ale jeszcze nic takiego powalającego :)

    miłego dnia! :)

    A co do nine, strasznie się zawiodłam... Jedynie muzyka i tyle :P Bo fabuła... dramat! ;)

    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  17. niezrozumiała --> Mam nadzieję, że się nauczą i jak będę odjeżdżać pochwalą się, że w miarę ładnie idzie im komunikowanie się w english. Bardzo mi na tym zależy. :) Sama nie wiem jak to będzie z Jaime wygladało, ale po prostu będziemy chodzić i nazywać różne rzeczy, przedmioty. Po prostu będę do niego mówić po angielskiemu, chyba, że się wkurzę bo nic nie będzie i tak rozumiał, to zacznę po polsku i dzieci będą miały dodatkowy język. Hahaha. Nie no, myślę, że choćby intuicyjnie załapią, choć początek może być trudny.

    Karolinkie ---> W "A girl called Madonna" wydaje mi się, że jest dziwnie, zabawnie obrazkowo przedstawiona droga kariery Madonny i ogólnie jej historia. Acz nie mogę być tego pewna, bo nie znam jej biografii. :) Ale jest ona o Madonnie piosenkarce, zwanej Madge. :) Rysunki w każdym bądź razie są niemożliwe.

    Oh, "Dzieci z Bullerbyn"! Jak ja kochałam tą lekturę. Chyba jako jedyną przeczytałabym ją jeszcze raz. O, i jeszcze fajna była "Zaczarowany koralik"/"Karolinka" czy coś takiego (nie pamiętam tytułu:p)Czytałyście? Podstawówkowe cuda ;)

    Patrycja --> co do "Nine", cóż.. najwyżej włączę sobie do snu. :) Czasami muzyka i kolory wystarczają mi do szczęścia, haha.

    Second-handy to fajna sprawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem, to była "Karolcia"! :D Oczywiście też czytałam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahaha. Ale nazmyślałam z tymi tytułami. Ale prawie trafiłam. :) Oh, chyba nawet z kilka razy śniło mi się, że nią jestem i latam. Haha. Co za wspomnienia.. ;)

    OdpowiedzUsuń