piątek, 27 maja 2011

29 days! Dwa na przodzie & New York Nails

Aaaa! Jest dwa na przodzie! Aaaa. O kurczę, o kurczę. I co teraz? Mało czasu, oj mało. A ja chciałabym jeszcze tyyyyle zrobić! Zostało mi tyle do nauczenia się (a idzie bardzo opornie, bo stale zajmuję się czymś innym) i tyle kilogramów do zrzucenia!

Swoją drogą, dzisiaj moją dietę szlag trafił. Wszystko pięknie szło, nawet waga pokazała mi dwa kilo mniej (a ja wtedy zrobiłam niedowierzającą minę), ale co z tego, skoro wżarłam dzisiaj dwa czekoladowe cukierki, paluszki i biszkopty, nie całe oczywiście. ;) Na szczęście innych rzeczy nie miałam w zasięgu swojej ręki. Nie wiem co mnie opętało. W dodatku po 18! Cudownie wprost, jak na moje dotychczasowe postępy. Ale co zrobić. Jutro znów będę próbowała, bo inaczej pojadę z wylewającym się ze spodenek sadłem. ;p

Apropo, chyba za dużo naczytałam się Bridget, która ma obsesję na punkcie swojej wagi i nie wiem jak ona to robi, ale jednego dnia potrafi ważyć o kilo mniej, drugiego o kilo więcej, haha. Nie wiem również, jak to się dzieje, ale im bardziej mnie irytuje postawa Bridget, tym bardziej chce mi się czytać co tam się tworzy w jej głowie. I ten sposób spędziłam dzisiaj całkiem przyjemny wieczór w towarzystwie panny Jones, boskiego Marka Darcy'ego i białego wina. ;D

A teraz opowiem, co się działo u mnie za dnia:
Uwierzycie, że z biologii na koniec średnia mi wyszła 4,64? A co powiecie na to, że piątka jest od średniej 4,65? Haha. Pięknie, prawda? Tak czy siak, burżuja ze mnie niesamowita, sama bym nie pomyślała, że przyjdzie mi doczekać takiej chwili, bo to bardzo niepodobne do mnie. Haha. Dowiedziałam się jednak, że jest możliwość podniesienia oceny za udział w konkursie/quizie biologicznym, na który właśnie dziś się udałam. A, że podobno nie liczy się tylko ostateczna ocena pracy, ale chęci i ruszenie tyłka, aby coś zrobić w kierunku lepszej oceny, to może uda się jednak załapać jakoś dodatkową jedną setną? Z tego oto powodu, zawierałam dzisiaj bliższą znajomość z biologią przez całe dwie godziny. ;)

Na po siedemnastej, byłam umówiona (z polecenia) z kosmetyczką coby się jej doradzić w jednej sprawie, ale pomyślałam, że skoro to po drodze, to wyślę przy okazji (w końcu!) list do Madrytu, ze zdjęciami, pocztówką i liścikiem, w którym nie miałam nadal pojęcia co napisać. Udało mi się wszystko ogarnąć, włożyć do pięknej różowej koperty (haha), zaadresować i zabrać ze sobą. Ostatecznie pani na poczcie zamknęła mi drzwi przed nosem i pomimo, iż w środku byli ludzie, postanowiła mnie za wszelką cenę nie wpuszczać, a owa kosmetyczka okazała się jakąś dziwną kobietą, która przestraszyła mnie swoją osobą do tego stopnia, że zwiałam od niej tak prędko jak to było możliwe. Więc załatwianie spraw, jak widać, wyszło mi niesamowicie pozytywnie i efektywnie. Na szczęście dowiedziałam się, że w Forum - centrum handlowym,  które mnie ostatnio straszy mamutami, poczta jest otwarta dłużej, więc list udało mi się wysłać i jak dobrze pójdzie, dotrze kiedyś, gdzie trzeba. A kosmetyczka.. tak na prawdę, to potrzebowałam kogoś, kto by mi dobrze zrobił paznokcie, bo niedawno miałam z nimi problemy i złamał mi się jeden bardzo brzydko, u stopy. Pomyślałam więc, że zrobię sobie żele, aby naprawić co się zepsuło i przy okazji, aby ładnie wyglądały na lato. Ku mojej radości, postanowiłam wejść do salonu wyglądającego na zajebiście drogi - New York Nails, gdzie przywitała mnie śliczna pani i sympatyczny Japoniec (boss chyba), jak przypuszczam. Zostałam poinformowana, że to co chcę, jest do zrobienia, a ceny okazały się nie takie kosmiczne, jak przypuszczałam, więc umówiłam się na jutro, żeby zrobić sobie french'a. Sama jestem ciekawa, czy będę zadowolona  z jakości i estetyki zrobionych żeli. Ale nazwa salonu chwytliwa, czyż nie? Jak paznokcie będą ładne, to się pochwalę (i polecę salon!). ;)

Tymczasem wracam do Bridget! Dobranoc! :)

4 komentarze:

  1. mnie właśnie też czeka to wyciąganie ocen, hah :D będzie pasek? :)
    swoją drogą myślę, że powinnaś dostać tą piątkę z biologii! :)

    miłego czytania Brigit, a ja tymczasem wracam do ksiązki Beaty Pawlikowskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. już 28 dzisiaj :D

    też myślę o zrobieniu sobie paznokci na lato u stóp żelowych albo akrylowych, ale mam tyle na głowie, że pewnie dopiero chwilę przed wyjazdem mi się uda zabrać za to...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pokaż koniecznie! Ja ostatnio przez tą szkołę nie mam czasu na zwykłe książki co może być także wynikiem mojej złej organizacji czasu :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolinkie --> nie żartuj! Ja z łaciny, chemii i fizyki będę miała dopa. ;D Oraz pewnie z wielu innych, haha. Piątka z biologii będzie, mam nadzieję. Tak dla kontrastu! ;)

    Ros --> Ja zostałam zmuszona teraz zrobić i tylko mam nadzieję, że te mi wystarczą, aby kolejne zrobić dopiero w Madrycie. :) Ale warto o tym pomyśleć, jak znajdziesz chwilę.

    Karolina --> Chyba każdy cierpi na złą organizację czasu. :P Pokażę, pokażę, acz szaleństwa nie ma, bo jednak wyszło inaczej niż planowałam. Wszystko opowiem w następnym poście, który ukaże się dzisiaj. :)

    OdpowiedzUsuń